The Gothic Life: New Beginning

Ty tworzysz historię świata Gothic...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2014-03-04 22:45:57

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Polana

Szczerze zdziwiła mnie obojętność strażników przy bramie. Spodziewałem się raczej serii pytań, gdzie się wybieramy, a zamiast tego nawet na nas nie spojrzeli. Skierowaliśmy się jedną z głównych dróg. Po przebyciu blisko dwustu metrów ostro skręciliśmy w lewo. Cały czas nasłuchiwałem, czy znikąd nie dochodzą jakieś zwierzęce, bądź co gorsza ludzkie odgłosy. Bardzo prawdopodobne, że wysłali za nami ogon. Zawachałem się, jednak po chwili zdjąłem kuszę z ramienia i wysunąłem kilka bełtów z torby tak, by w razie czego móc sprawnie i szybko ich dobyć.Tutejsze poszycie różniło się znacznie od grubej, warstwy śniegu od wieków przykrywającej Nordmar. Mimo to udawało mi się przemieszczać dostatecznie cicho. Las zdawał się przerzedzać, jednak w dalszym ciągu nie trafiliśmy na żadną polanę. O tym pieprzonym strumyku już nie wspominając. Miałem szczerą nadzieję ją odnaleść w jak najkrótszym czasie.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#2 2014-03-04 23:04:30

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Podążając za Larissem doszliśmy do lasu. Po wejściu weń głębiej mój towarzysz zaczął starać się iść ciszej, a także ściągnął kuszę z ramienia. Starałem się naśladować go i iść jak najciszej, ale małe umiejętności w kwestii skradania sprawiły, że szło mi to dość kiepsko. Cały czas rozglądając się wokół nie mogłem skupić się na skradaniu co owocowało łamiącą się gałązką lub poruszonym kamieniem. Miałem nadzieję, że Lariss wie gdzie mnie prowadzi.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#3 2014-03-05 19:02:49

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Dobre tempo i sprawny marsz doprowadził was bardzo łatwo do polany, takiej samej jak opisywał Mizuno. Wartki strumień przedzielał łąkę na pół, tworząc idealny wodopój dla zwierząt. Nie było jeszcze południa, toteż przed wami wiele godzin oczekiwania. Słońce leniwie wędrowało po niebie, nie chcąc nawet zbliżyć się ku końcowi widnokręgu. Najgorsza będzie jednak noc. Potwory grasują w tych lasach niemal zawsze, szczególnie po zmierzchu...

Offline

 

#4 2014-03-05 20:42:24

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

Jest! Sporych rozmiarów polana, ze strumieniem płynącym nieopodal granicy lasu. Odrazu chciałem pobiec tam i zmyć z siebie warstwę zakrzepniętej krwi i błota. Nie mogłem jednak zapomnieć o ostrożności. Ciągle pozostając pod osłoną drzew, nakazałem towarzyszowi ruchem zdrowej ręki, by się zatrzymał. Uważnie się rozejrzałem, czy okolica jest bezpieczna. Doświadczenie nauczyło mnie, że lepiej poświęcić trochę czasu na zlokalizowanie potencjalnego drapieżnika, nim on zrobi to pierwszy. W tym przypadku jest to raczej przesadna ostrożność, jednak nie zamierzam robić za obiad dla jakiegoś cieniostwora.-Mów, jeśli zauważysz coś godnego uwagi.-Nakazałem towarzyszowi półgłosem.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#5 2014-03-05 22:01:56

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Skinąłem głową na znak, że rozumiem polecenie. Tutaj w lesie wolałem słuchać się Larissa. To nie puszcze kontynentu. Tam z pewnością jakoś dałbym sobie radzę. Stosując się do zaleceń mojego towarzysza zacząłem rozglądać się po okolicy. Zauważyłem strumie płynący nieopodal linii drzew. To byłoby dobre miejsce na chwilowy obóz. Dopiero teraz poczułem głód. Moim ostatnim posiłkiem była niecała miska gulaszu w karczmie, za którą i tak zapomniałem zapłacić. Teraz właśnie przez głowę przeszła mi myśl, że Lariss mógłby nauczyć mnie skórować zwierzynę. O ile w swoim życiu zabiłem i oprawiłem wiele zwierząt, tak w każdym skóra zmarnowała się, ponieważ nie potrafiłem jej ściągnąć.
Miałem już wielką ochotę dostać się nad strumyk i ochłodzić, ale wolałem nie ruszać ku niemu na łeb i na szyję. W pobliżu mogło czaić się niebezpieczeństwo. Bandyci lub dzikie zwierzęta są tu podobno bardzo powszechne. Pozwoliłem Larissowi na przejęcie całkowitej inicjatywy. Czekałem na jego ruchy.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#6 2014-03-05 22:32:15

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Nagle znikąd na środek polany wyszło dwóch potężnych, wielkich i grubych mężczyzn z toporami w rękach. Na swych plecach nosili ogromne brązowe beczki. Po kilku chwilach, pełni uśmiechu, odstawili swój "bagaż" obok i usiedli przy strumieniu. Zaczęli zachowywać się głośno, maczając stopy w wartkim nurcie strumienia. Krzyki i śmiechy roznosiły się po lesie błyskawicznie. Logicznym było to, że sprowadzi to niejeden kłopot. Niecałe dziesięć minut później, na przeciwnym skraju polany, z lasu wyłoniło się około pięciu uzbrojonych w pałki i łuki bandytów. Mężczyźni w swym głośnym zachowaniu, absolutnie nic nie zauważyli, dalej głośno śmiejąc się do siebie. Opryszki zaczęły pazernie chichotać, napinając cięciwy. Robiło się na prawdę niebezpiecznie. Musicie postanowić błyskawicznie podjąć decyzję.

Offline

 

#7 2014-03-05 23:17:16

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

Idioci. Te puste łby równie dobrze mogłyby same się zatłuc i  oszczędzić tym opryszkom fatygi. Jednak nie mogłem patrzeć jak od tak ich zarzynają. Naciągnąłem cięciwę kuszy i starannie położyłem bełt w jej łożysku. W pierwszej kolejności musiałem zastrzelić łuczników, zanim nafaszerują te kapuściane łby strzałami. Stali jakieś sto pięćdziesiąt metrów na wprost odemnie. Z takiej odległości będzie ciężko trafić, jednak muszę być dobrej myśli. Może przynajmniej odwrócę ich uwagę, a te młotki zdąrzą zareagować. W dodatku od ich spojrzenia chroniła nas kępa gęstych krzaczorów, więc od razu by nas nie dostrzegli. Wycelowałem w pierwszego ze strzelców, który dopiero nakładał strzałę na cięciwę. Gdybym strzelił w innego z nich, ten wypuściłby strzałę z napiętego łuku, niechybnie raniąc tych grubasów.-Rozglądaj się, czy nie ma ich więcej. -Rzekłem cicho Canninowi. Wstrzymałem na moment oddech i nacisnąłem spust kuszy. Bełt poszybował w kierunku rzezimieszka nakładającego już strzałe na cięciwę łuku. (Nawet jeśli chybię, zamierzam dalej strzelać do bandytów, poczynając od strzelców).

Ostatnio edytowany przez Lariss (2014-03-06 00:20:40)


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#8 2014-03-05 23:58:11

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Kierując się wskazówkami Larissa odwróciłem się i zacząłem uważnie się rozglądać. Dla pewności wyjąłem też nóż zza pasa.
- Staraj się ustrzelić jednego z nich tak, aby zrobił hałas. - szepnąłem do towarzysza. Zastanawiało mnie co może być w tych beczkach. Nie pozwoliłem jednak, aby rozmyślanie rozproszyło moją uwagę. Cały czas bacznie obserwowałem gęstwiny wokół nas. Bandyci rzadko występują w małych grupach. Musiałem szybko zareagować, aby ostrzec Larissa przed potencjalnym niebezpieczeństwem.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#9 2014-03-06 20:42:18

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Bełt wystrzelony przez Larissa przeleciał tuż obok głowy jednego z rzezimieszków. Ci błyskawicznie zorientowali się że ktoś ich zaatakował, toteż ich dowódca kazał im paść. Bandyci posłusznie schowali się w krzakach. Zawiał mocniejszy wiatr, liście zasypały niemal całą przestrzeń, na kilka sekund znacznie utrudniając widoczność. Dwóch grubasów na polanie błyskawicznie zawinęło swoje manatki i zaczęło biec w na zachód od was i na wschód od bandytów. Chcieli prawdopodobnie ukryć się w lesie. Bandyci rozproszyli się tak, że widzieliście tylko jednego z nich. Może jednak nie są tacy głupi? Dodatkowo Cannin spostrzegł coś błyszczącego między krzakami. Tajemniczy przedmiot całkowicie przykuł jego uwagę.

Offline

 

#10 2014-03-06 21:55:14

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

Chybiłem. Całe szczęście nasi nieostrożni przyjaciele mieli na tyle oliwy w głowie, by wziąć nogi za pas. Bandyci padli na ziemię zaalarmowani tym nieszczęsnym bełtem. Przewagę mieliśmy tylko taką, że te rzezimieszki nie znały naszego konkretnego położenia. Liście niesione wiatrem przysłoniły na chwilę widoczność. I to im wystarczyło. Banda zdążyła się rozbiec, zaś w polu widzenia pozostał tylko jeden z nich. Mają rozmach skurwysyny. Nie miałem wątpliwości kto tu ma przewagę, dlatego zamierzałem się wycofać na zachód, w stronę grubasów. Człapiąc ostrożnie na kuckach, ponownie uzbroiłem kuszę. Co jak co, może na daleki dystans kusza nie sprawdza się najlepiej, za to na krótszym pułapie bełt z niej wystrzelony bez problemu powali nawet rosłego dzika. Obejrzałem się na Cannina, który gapił się w krzaki.-Pośpiesz się, nie mamy dużo cza...-Przerwałem w pół słowa, dostrzegając błysk w tychże krzaczorach. Powoli wymierzyłem weń kuszą.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#11 2014-03-06 22:23:58

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Rozglądając się uważnie po okolicy moje oczy napotkały coś błyszczącego w krzakach nieopodal mnie. Nie byłem pewny co to jest. Czy to może miecz lub kawałek zbroi? A może jakaś pułapka. w między czasie wyłapałem ruch za plecami. To Lariss cofał się ze swoją kuszą. Kiedy mnie wyminął po jego minie poznałem, że chybił strzału. Jednak nie mogłem przestać patrzeć na błyszczące coś w krzakach. Przyuważyłem, że Lariss również wpatruje się w to samo. Wiedząc, że niezbyt rozsądnie byłoby sięgać w te gąszcze dłonią pochwyciłem patyk. Jako, że byliśmy w lesie nie miałem większych problemów ze znalezieniem odpowiedniego. Chciałem ruszyć i może wydostać to co tak intrygująco błyszczało się w krzakach.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#12 2014-03-06 22:38:19

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Cannin dobrze pomyślał by dotknąć błyskotki patykiem. W jednej chwili kilka pułapek na niedźwiedzie, jedna pod drugiej zaczęły się zamykać. Reakcja łańcuchowa. Zaczęliście iść w kierunku grubasów. Nie było to trudne, nie ukryli się umiejętnie. Dzieliło was jakieś dwieście metrów. Po chwili jednak czujne ucho Larissa usłyszało biegnącego bandytę od strony wschodniej.  Na szczęście zachowaliście zimną krew, więc wszystkie podjęte przez was decyzje będą w stu procentach przemyślane. Macie jeszcze czas na podjęcie miliona różnych rozwiązań. Bystry wzrok Cannina przy okazji dostrzegł kawałek dalej wbity w ziemię miecz. Jednak nie czas na to. teraz trzeba uważać na bandytę, uzbrojonego w pałkę i sztylet.
- aaaaaaaagh! - usłyszeliście przeraźliwy krzyk dochodzący zza waszych pleców. To na chwilę was zdekoncentrowało...

Offline

 

#13 2014-03-06 23:22:29

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

Po rozbrojeniu przez Cannina tych pułapek, postanowiłem trochę zwolnić, by nie trafić stopą na kolejną wnykę. Odnalezienie grubasów nie było specjalnie trudne. Widać ich było jak na dłoni. Gdy byliśmy niespełna dwieście metrów od nich, usłyszałem kroki za naszymi plecami. Wykonałem błyskawiczny zwrot w tamtym kierunku i wycelowałem kuszą. Jakiś niezbyt bystry bandzior postanowił zaatakować nas w pojedynkę. Już zamierzałem strzelić, jednak rozproszył mnie czyiś krzyk dobiegający z głębi lasu. Zignorowałem to. Narazie mam większe zmartwienie. Bandzior był coraz bliżej. Ponownie wycelowałem i posłałem bełt w serce tego bydlaka, po czym odskoczyłem na bok.  Jeśli to nie pośle go na tamten świat, postaram się dobić go drugim strzałem, jeśli jednak to go zabiło, wyrwę bełt z jego piersi, a ponownie przeładowując, spróbuje się zorientować kto był odpowiedzialny za ten krzyk.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#14 2014-03-06 23:36:04

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Widząc Lariss odwracającego się w kierunku nadbiegającego draba i jego wystrzał z kuszy już wiedziałem co robić. Szanse na trafienie wroga z kuszy były spore, ale oponent zawsze mógł w porę uskoczyć. Szybkim susem wyskoczyłem w kierunku wbitego w ziemię miecza. Miałem szczerą nadzieję, że będzie to chociaż byle jaki miecz dwuręczny. W broni jednoręcznej nie miałem zbyt dużej, a właściwie żadnej wprawy. Doskokiem miałem zamiar pokonać dystans dzielący mnie od miecza. Chciałem pochwycić go i wydobyć z ziemi, a następnie ruszyć Larissowi na pomoc. Jeśli by spudłował miałby marne szanse z samą kuszą przeciwko pałce i sztyletowi. Na szczęście bandyta wyglądał na niezbyt rozgarniętego, więc jeśli odwróciłby się, aby dopaś mojego towarzysza broni ja niezależnie od tego jaki byłby to miecz dałbym radę go przebić, a przynajmniej boleśnie ciąć.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#15 2014-03-08 20:12:44

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Lariss posłał bełt z kuszy w kierunku bandyty. Jednak ten nie był tak głupi, na jakiego wyglądał, sprawnym ruchem zrobił obrót w biegu, unikając pocisku oraz chowając się za jednym z drzew. Po chwili ponowił natarcie. Bandzior będąc coraz bliżej, popisał się bardzo sprytnym ruchem. Rzucił sztyletem wprost w nogę Larissa. Ostrze wbiło się głęboko, w jego przednią część uda. Wywołało to u niego ogromny ból. Padł na kolana. Był pozostawiony na pastwę losu bandycie, który zbliżał się w jego kierunku, by roztrzaskać mu głowę swoją pałką, która jak teraz dostrzegliście, jest nabijana gwoździami. Cannin pobiegł niemalże bezmyślnie w kierunku miecza, wpadając w jedno z sideł i przewracając się. Na szczęście ostrza pułapki były tak tępe że jedynie unieruchomiły jego nogę. Z oddali widzieliście kolejnego nacierającego bandytę, uzbrojonego w łuk. Sytuacja jest beznadziejna.

Offline

 

#16 2014-03-08 21:48:33

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

-Ja pierdolę.-Warknąłem przez zęby. Ostrze wbiło mi się w udo niemalże po samą rękojeść, zapewne naruszając parę ścięgien. Choć adrenalina wciąż we mnie buzowała, ból był ogromny. Padłem na kolana. Podniosłem uprzednio załadowaną kuszę i wycelowałem w mostek zbira. Był już cholerne blisko, zbyt blisko, jednak musiałem walczyć o życie. Na pomoc ze strony Cannina nie miałem za bardzo co liczyć. Kątem oka dostrzegłem, jak padł kilka metrów przed ostrzem, którego zapewne chciał dobyć. Z pewnością wlazł w jedną z pułapek. Na dodatek na oko sto pięćdziesiąt metrów od nas, z głębi lasu wyłonił się kolejny bandyta uzbrojony w łuk. Teraz każda sekunda zależała od tego, czy uda nam się przeżyć. Pomimo nieopisanego bólu zachowałem zimną krew i wystrzeliłem w kierunku mężczyzny. W momencie oddania strzału był on już parę metrów odemnie. Niesiony instynktem odskoczyłem w lewo, wybijając się zdrową nogą i skryłem się za drzewem, by bandyta z łukiem nie był w stanie mnie trafić. Zaciskając zęby, wyszarpnąłem ostrze z uda. Ból na kilka chwil się spotęgował, dlatego musiałem się nieźle wysilić, by nie krzyknąć i tym samym nie zwabić tu kolejnych przeciwników. Zacisnąłem mocniej dłoń na rękojeści sztyletu. Jeśli ten skurwiel nadal trzyma się na nogach, to ostrze pozostanie moją ostatnią bronią. Nie zdążę już ponownie przeładować. Jeśli jednak padł, uzbroję kuszę i nie zawacham się strzelić w każdego kto znajdzie się w jej zasięgu.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#17 2014-03-08 22:09:33

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

- Kurwa mać! - tylko tyle udało mi się wypowiedzieć przed upadkiem. Leżąc na ziemi spostrzegłem moją nogę w pułapce. Nie czułem bólu co musi znaczyć, że jest ona tępa. Miałem dużo szczęścia.
- Cholera, cholera, cholera. Co robić? - myślałem gorączkowo. Musiałem zachować spokój i zacząć działać. Rozejrzałem się uważnie czy w pobliżu nie ma jeszcze jakichś pułapek, w które mógłbym nieopacznie wpaść. Spróbowałem rozchylić ramiona pułapki i wydostać z niej nogę. Nic lepszego nie przyszło mi na myśl. Spostrzegłem, że Lariss oberwał. Kiedy tylko wydostanę się z tej pułapki spróbuję jak najszybciej dostać się do miecza, ale tym razem mimo szybkiego ruchu będę się też uważnie rozglądał. Jeśli ta cholerna pułapka się nie rozchyli będę musiał znaleźć coś do zniszczenia jej mechanizmu zaciskowego. Jeśli on puści dam radę się uwolnić. Chwytając się za wnyki przyuważyłem kątem oka ruch. To nowy bandyta biegł w naszą stronę. Co najgorsze uzbrojony w łuk. Teraz nie dość, że musiałem się szybko wydostać to jeszcze próbować unikać potencjalnego zagrożenia ze strony obydwóch bandytów i ich ewentualnych kolegów, których nie widać.


Kill the king and take his crown

Offline

 

#18 2014-03-08 22:29:52

Mistrz Gry I

Arathorn

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 48
Punktów :   

Re: Polana

Tym razem Lariss się nie pomylił. Bandyta padł niemal przebity na wylot bełtem z kuszy młodego myśliwego. Zalany krwią, opryszek przewrócił się na ziemię. Udało Ci si.ę wyciągnąć sztylet z nogi schować za drzewem, jednak niespodziewanie przysiadłeś. Ból sparaliżował Cię i nie mogłeś się dalej poruszać. To była straszna wiadomość w takiej sytuacji. Cannin dzielnie wydostał się z pułapki i sięgnął po miecz. Był do duży, półtoraręczny miecz ze złamanym końcem klingi, co dodawało mu swoistego charakteru i tworzyło niebezpieczną broń, która może rozszarpać ranę. Uzbrojony w łuk bandyta schował się za jednym z drzew i zauważając Cannina, posłał w jego kierunku strzałę, która świstnęła tuż, koło jego ciała, wbijając się w jedno z drzew. Łucznik był widać doświadczony. Musisz jak najszybciej dostać się do Larissa i pomóc mu z krwawieniem.

Offline

 

#19 2014-03-08 23:12:21

Lariss

Obywatel

Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 97
Punktów :   

Re: Polana

Kiedy zakładałem nowy bełt, nagle opuściły mnie resztki energii, którymi dysponowałem. Nic dziwnego. Dwie zarwane noce, do tego odcięty palec i ubytek blisko dwóch litrów krwi zrobiły swoje. Na dodatek ta cholerna rana pozbawiła mój organizm ostatków sił. Zsunąłem się powoli na ziemię i nadal oparty o pień drzewa zacząłem szybko i płytko oddychać. Przed oczyma widziałem czarne plamy. Choć powieki same zaczynały mi opadać , pod żadnym pozorem nie mogłem stracić przytomności. Jeśli zasnę, mogę się już nigdy nie obudzić. Pomimo ogólnego skwaru, ogarnął mnie chłód. Czyżby to był już mój koniec? Nie mogłem dopuścić takiej myśli. Nie po tym wszystkim, co przeszedłem. Zauważyłem, że Canninowi udało się wydostać z pułapki i dobyć miecza. Zdążył postawić zaledwie dwa kroki w moim kierunku, kiedy strzała świsnęła tuż obok jego ramienia. Czekając, aż się do mnie przedostanie, spróbowałem zebrać w sobie siły na wygrzebanie z torby butelki Starki. Fakt, to nie najlepszy moment na picie, jednak kilka łyków tego trunku powinno mnie choć w niewielkim stopniu pokrzepić.


"Dobrze, że wojna jest tak straszna. Inaczej ludzie mogliby ją polubić..."

Offline

 

#20 2014-03-08 23:23:28

 Cannin

Kreator Treści

Call me!
Zarejestrowany: 2014-02-01
Posty: 95
Punktów :   

Re: Polana

Wyciągając miecz spostrzegłem, że jest on niekompletny. Przypatrzyłem mu się uważnie. Widziałem już taką broń. Stary miecz półtoraręczny. Patrzyłem na klingę ciesząc się, że będę mógł przynajmniej walczyć nim jak dość krótką bronią dwuręczną. Trzymając go przed sobą w obydwu dłoniach usłyszałem świst. Dobrze znałem przedmiot, który go wydaje. Zaraz obok mnie w pień drzewa uderzyła z łoskotem strzała. To był łucznik, który pędził w naszym kierunku. Zerknąłem szybko na Larissa i zobaczyłem jak pod moim towarzyszem uginają się nogi. Nie dziwiłem się temu. Kolejna rana i to w bardzo, krótkim czasie. Teraz już naprawdę potrzebował mojej pomocy. Złapałem mocniej  wyciągnięty przed chwilą miecz. Ruszyłem w biegiem w jego kierunku zważając na pułapki jak ta, w której wylądowałem przed chwilą. Cały czas zerkałem w stronę tego bydlaka z łukiem. gdyby znów zaczął strzelać musiałbym jakoś uniknąć strzał. Będę próbował chować się za drzewami lub po prostu padać, albo odskakiwać.


Kill the king and take his crown

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pvpmt2.pun.pl www.grhfront.pun.pl www.scorpionlegionu.pun.pl www.spatchelm.pun.pl www.rastafarai.pun.pl